OBR – czyli On Board Reporter

Od edycji wokółziemskich regat w latach 2008 – 2009 członkami załóg rywalizujących w Volvo Ocean Race stali się multimedialni reporterzy wyposażeni w najnowocześniejsze technologie i z ogromnym doświadczeniem w branży medialnej. Ich podstawowe zadanie to pozwolić fanom na lądzie posmakować ekstremalnego życia na pokładzie. Na I Love Poland funkcję tę pełni Robert Hajduk, dzięki którego materiałom filmowym i fotograficznym możemy poczuć choć namiastkę atmosfery panującej na Volvo Open 70.

Praca OBR nazwana jest „najcięższą pracą w mediach sportowych” i na pewno nie jest dla każdego fotoreportera. Mimo że I Love Poland nie bierze udziału w wokółziemskich zmaganiach, to kilka czy kilkanaście dni regat na pokładzie regatowej jednostki, wymaga od Roberta umiejętności nie tylko fotograficznych, ale również żeglarskich i interpersonalnych. W żadnym innym sporcie nie ma reporterów osadzonych w zespołach, a żeglarstwo oceaniczne wiąże się niebezpieczeństwem i nieustannym obcowaniem z żywiołem, a przez to z dodatkowymi umiejętnościami wymaganymi od fotoreportera.

„Robert Hajduk szerzej znany jako Hajdi pewnie nie zgodziłby się ze mną, bo jest skromny, ale to absolutnie odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Jest fachowcem w tym, co robi. Jego relacje zdjęciowe czy video są unikalne, o tym wie każdy, kto śledzi projekt I Love Poland. Nie każdy z kolei wie, że po jachcie porusza się jak cień, a ma przecież prawie dwa metry wzrostu! Jeśli potrzebna jest jego siła przy wyciągnięciu 100-kilogramowego żagla spod pokładu, czy obstawienie młynka, Hajdi już czeka, by pomóc. Jest też osobą, której po ciężkiej wachcie można pogderać do ucha, zawsze wysłucha. To pełnoprawny członek załogi, niezastąpiony na swoim miejscu, nasz OBR!” – taki obraz Roberta rysuje Wiktor Kobryń, a Jakub Surowiec dodaje:

„Nasz fotograf jest bardzo dobrze przygotowany zarówno sprzętowo, jak i umiejętnościami. Trzeba przyznać, że jest skubany dobry. Wyciąga ten aparat na dosłownie moment i w odpowiedniej chwili. Poza tym jest częścią załogi i pracuje na młynku lub przenosząc żagle. Bardziej go tak właśnie kojarzę, niż z tym, że jest fotografem. Jest najlepszym młynkowym w załodze. On się do tego nie przyznaje, ale po pierwsze jest wielki i ma dużo siły, więc robi tak naprawdę za dwóch, a dodatkowo jest z nim bardzo fajny kontakt na linii: trymer – grinder. Młynek to nie jest przycisk on – off, a Hajdi dokładnie w tym tempie, w tym momencie i z tą siłą, co trzeba, trymuje żagiel. Jest pewna modulacja i moc, którą trzeba w to włożyć i jemu to wychodzi. Z perspektywy trymera bardzo dobrze mi się pracuje z Robertem”.

Kuba opowiada historię, jak zepsuł Robertowi dobre ujęcie: „Wpadłem do środka i zacząłem kogoś budzić. Popatrzyłem na Hajdiego i uznałem, że chyba coś jest nie tak, bo leżał z aparatem przy oku, a była noc. On po prostu czekał na jakieś ujęcie, a ja mu je zepsułem, bo za bardzo zacząłem się interesować, co się dzieje. Musiał to zrobić następnej nocy, czekając na to samo zestawienie wacht. On ma to wszystko dograne, a jednocześnie my nie czujemy, że on jest tą osobą, która chodzi między nami i robi nam zdjęcia, nie dekoncentruje nas”.

Pasja Roberta do fotografii rozwijała się stopniowo. Przez 20 lat grał w siatkówkę, przez chwilę w amerykański football. Skończył policealną szkołę plastyczną, a później próbował odnaleźć się na skrajnych tematycznie uczelniach: Architekturze Krajobrazu w Bydgoszczy i Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. Ostatecznie to wybór Szkoły Fotograficznej w Sopocie skierował go na tory fotografii. Zaczynał od pejzaży i nadal lubi ten element łączyć ze sportem, pokazując przy okazji sportowych emocji ogrom towarzyszącej natury. Lubi regaty offshore, a najbardziej takie, gdzie jest dużo fal i dużo emocji.

„Jeśli chcielibyście zobaczyć szczęśliwego Hajdiego, szukajcie go na dziobie, kiedy wieje ponad 20 węzłów, jest co najmniej 2-metrowa fala i tony wody przelewają się przez pokład” – opowiada Wiktor – „Jak już zrobi ujęcie, które go satysfakcjonuje i jest wystarczająco mokry, wyciąga spod pokładu swoją styropianową skrzyneczkę, w której trzyma drona. Nie jest dla niego problemem wypuścić te latające urządzenie w trudnych warunkach. Jak to robi, że za każdym razem udaje mu się niezauważenie złapać drona, gdy my ślizgamy się z fal z prędkością 20 węzłów…? Chwilę później spotkasz go w tych samych trudnych warunkach pod pokładem, gdzie obrabia zdjęcia/montuje filmy, by móc jeszcze przed dotarciem na metę wysłać je do publikacji”. 

Robert Hajduk to laureat w Ogólnopolskim Konkursie Fotografii Sportowej 2022 roku za zdjęcie, które wykonał podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.  W Chinach wykonał nietuzinkowe fotografie łyżwiarzy szybkich. Lubi fotografować kite’y, tam też ujęcie prędkości jest wyzwaniem. Na pokładzie I Love Poland czasem ma problem z decyzją: fotografia czy film, zwłaszcza podczas przekraczania linii mety. Na Volvo Ocean 65 OBR ma specjalne stanowisko do pracy, ale na ILP Robert pracuje w miejscu, w którym aktualnie rozmieszczana jest waga załogi, często siedząc na mokrych żaglach z komputerem na kolanach. Trudno przejść obojętnie wobec dzieł, które tworzy. Poza byciem fotografem, żeglarzem i OBR jest po prostu Artystą.

poprzedni artykułnastępny artykuł