Specjalista od grota i od katamaranów – Jakub Surowiec

Karierę żeglarską Jakuba Surowca można porównać do wzorcowej ścieżki. Od małych klas przygotowawczych, przez łódki olimpijskie, po żeglarstwo oceaniczne na Volvo Open 70, a równolegle kontynuacja sportowej pasji na katamaranach A-Class. Poznajcie Kubę – żeglarza z pasją i z sukcesami.


foto: Robert Hajduk PFN

Do załogi I Love Poland dołączył po 3 edycji Programu Szkoleniowego w 2021 roku i od tego czasu startował już w wielu oceanicznych regatach, między innymi w: Rolex Fastnet Race, Rolex Middle Sea Race, RORC Transatlantic Race czy St. Maarten Heineken Regatta. W 2022 roku niezwykle umiejętnie pogodził żeglarstwo oceaniczne z treningami na katamaranach, co zaowocowało dwoma srebrnymi medalami w A-cat: na Mistrzostwach Europy i Mistrzostwach Świata. Instruktor i pasjonat narciarstwa, dla którego żeglarstwo stało się codzienne i normalne, ale wciąż dąży do tego, by się nim ekscytować i czerpać radość jak z narciarstwa.

A zaczęło się typowo…

…od klasy Optimist w Sopockim Klubie Żeglarskim, a później był L’Équipe.Po pięciu latach przesiadłem się na 420 i poszedłem do Narodowego Centrum Żeglarstwa w Gdańsku. Kolejnym etapem była 470 z Alanem Stachurskim, a później przenieśliśmy się z Alanem na 29er i na chwilę na 49er do YKP w Gdyni. Naszym trenerem był Krzysztof Kierkowski i to był czas, kiedy dużo nauczyłem się pod jego okiem. W pewnym momencie grupa się rozsypała, więc przeniosłem się do Navigo Sopot, gdzie od kilku lat pływał tata na swoim katamaranie. Wcześniej katamarany mnie denerwowały, ponieważ na fali się nienaturalnie ruszają. Zawsze jednak ciekawiła mnie A-classa i kiedy znajomy (Michał Baluta) dał mi się przepłynąć, to łódka już przy 3 węzłach zrobiła na mnie ogromne wrażenie, że jest taka leciutka i szybka.

Na dłużej został na katamaranach.

Teraz mija 8 lat od kiedy pływam na A-classie. W międzyczasie pływałem na Nakrze 17 z Kasią Goralską i walczyliśmy o start w Igrzyskach Olimpijskich. Ostatecznie się nie udało, trochę ze względu na COVID-19, który skomplikował nam wyjazd na ostatnią kwalifikację. Dużo się jednak nauczyliśmy. W klubie trenowaliśmy z Filipem Lipskim, ale jeździliśmy też na zgrupowania z Antonem Paz, który zdobył medal olimpijski na Tornado i to jest człowiek, który bardzo mnie zainspirował. Wywarł duży wpływ na to, jak pływam i jak myślę o pływaniu. Wróciłem na A-classę po Nakrze 17 bardziej poukładany i to był właśnie taki moment, dzięki któremu przez ostatnie 2 lata walczę o topowe pozycje.


foto: Robert Hajduk PFN

Pomysł na życie.

Jeśli chce się zostać w żeglarstwie, będąc dorosłym, to można albo być najlepszym i znaleźć pracę w żeglarstwie i dalej pływać, albo druga droga to w pewnym momencie faktycznie postawić na naukę, żeby dostać się na dobre studia, szybko je ukończyć, rozwinąć się zawodowo, by po jakimś czasie mieć finanse i mieć za co wrócić do żeglarstwa. Jestem gdzieś pomiędzy: poszedłem na studia, ale nigdy nie przestałem żeglować. Studiowałem na architekturze, czyli zupełnie oderwanym od żeglarstwa kierunku. Czasami wykorzystuję te umiejętności graficzne przy projektowaniu logo, reklamy na łódkę itp. Rozwijam też swoją firmę, która produkuje bloczki do łódek.  Wolę korzystać z okazji, żeby się odnaleźć zawodowo w żeglarstwie, a architektura nie ucieknie. Postawiłem na pływanie, ale w między czasie byłem na studiach i widzę, jak przydatne są umiejętności, których się nauczyłem, mimo tego, że kierunek nie był związany ze sportem.

Od zdjęcia w iPodzie do załogi I Love Poland.

Wydaje mi się, że zawsze myślałem, że to jest taka ścieżka, którą będę podążać, żeby pływać na coraz większych łódkach juniorskich, później olimpijskich, inshorowych, a na koniec jeszcze większych offshorowych. Po prostu zawsze myślałem, że tak to musi być. Gdy nie było jeszcze smartfonów, to wgrałem sobie kilka zdjęć w ipoda, żeby przeglądać je między utworami. Były z Volvo Ocean Race, którym się wówczas interesowałem i mam takie jedno, gdzie cała łódka jest zalana wodą. Zrobiło to na mnie mega wrażenie. To była Puma Racing, czyli dokładnie ta, na której teraz pływam. Aplikację składałem do 2 i 3 edycji Programu Szkoleniowego, ale dopiero od 2021 roku nadszedł taki czas, kiedy byłem gotowy na dołączenie do załogi.

A-class i ILP – jak to połączyć?

 Katamarany przestały mnie denerwować i zafascynowały podobnie jak foile. A-class jest łódką szybszą od 49er, podobnie ćma, która rozwija się teraz w Polsce, więc to są łódki, które dają naprawdę dużo frajdy i fajnie w takiej klasie zaistnieć na scenie międzynarodowej. Mam możliwość trenowania na niej, co się przeplata z pływaniem na ILP. Wydaje mi się, że tak to powinno właśnie wyglądać, że powinniśmy mieć czas dalej gromadzić doświadczenie żeglarskie, bo w projekcie offshorowym dużo czasu zajmuje przygotowanie łódki i mało jest go na treningi. To jest duże przedsięwzięcie, żeby taką łódką, jak I Love Poland zejść na trening. Musi być załoga w pełnym składzie, żeby ten trening miał sens, łódka musi być przygotowana, więc tego pływania jest mniej. Warto te swoje umiejętności żeglarskie podtrzymywać, a najlepiej rozwijać równolegle. Myślę, że na to też trzeba znajdować czas, mi się udaje.


foto: Robert Hajduk PFN

Pozycja trymera grota czy może coś innego?

Wybór, żeby być trymerem grota, bezpośrednio wynika z pływania na A-cat, gdzie jestem trymerem jedynego żagla na łódce, dodatkowo współpracuję z żaglownią tworząc żagle na A-classę, więc mam wyobrażenie, co można z tym kształtem żagla zrobić. Była to najbardziej rozsądna decyzja, żeby wykorzystać te umiejętności na pokładzie. Po jakimś czasie pojawia się chęć popływania na innych pozycjach, ale na razie nie próbowałem innej. Patrzę na ten dziób i trochę mnie tam ciągnie, jak są trudniejsze warunki, porównuję to do gór, a lubię się z nimi zmierzyć i myślę, że podobnie byłoby na dziobie. Tam trochę takiej umiejętności wspinaczkowej się przydaje. Myślę, że najgorzej bym się odnalazł w pozycji pitmana. To jest osoba, która ma umiejętności, żeby zgrać cały jacht i musiałbym umieć zarządzić wszystkimi i dogadać się ze wszystkimi. O tyle, ile dogadywanie dobrze mi wychodzi, to żeby w sytuacjach kryzysowych umieć wywrzeć wpływ na inne osoby i przejąć inicjatywę, brakuje mi stanowczości.

Specyfika żeglowania na Volvo Open 70.

Pływanie na takim jachcie jak I Love Poland jest wyjątkowe, zwłaszcza w wietrzne dni na morzu, kiedy płyniemy 24 godziny na dobę, jesteśmy w systemie wachtowym i co 3-4 godziny zmienia się perspektywa. Załoga na pokładzie stara się jak najwięcej wycisnąć z łódki, jest mokro, intensywnie, płyniemy w pełnym skupieniu i na granicy, ale jednocześnie pamiętamy, że musi być bezpiecznie, bo jesteśmy daleko od brzegu, a pod naszymi stopami smacznie śpi inna wachta. No może nie tak smacznie… Czasami pod pokładem wydaje się, że jest bardziej ekstremalnie niż w rzeczywistości, fale miotają łódką na wszystkie strony i towarzyszy temu głośny huk, wówczas spanie oraz poruszanie się na jachcie jest trudne. Śpi się na koi podciągniętej do ściany, żeby tam się zaklinować, a umiejętności wspinaczkowe nie tylko przydają się na dziobie, ale też w środku, jak trzeba się ubrać. Łapać się elementów łódki jak uchwytów wspinaczkowych i poruszać w podobny sposób jak w górach. To świadczy o tym, że dzieje się na tej łódce.

Pierwsze regaty.

Pierwsze i zarazem najbardziej intensywne to Fastnet w 2021 roku. Przez kilka godzin płynęliśmy w silno-wiatrowych warunkach oraz dużej fali na start przez Kanał La Manche, już wtedy wszystko było mokre. Byłem trymerem grota w tej trasie na start, żeby odciążyć Wiktora, by później on mógł w najważniejszym momencie płynąć. Dla mnie pierwsze dwie doby były ciężkie, ale później wiedzieliśmy, że będzie lepsza pogoda, więc można było dać z siebie wszystko.

Plany na 2023 rok.

Do załogi I Love Poland planuję dołączać na regaty, ale chcę jak najwięcej pływać i trenować na A-classie, ponieważ czuję, że mam szansę jeszcze dużo powiedzieć. Byłem już trzeci na Mistrzostwach Świata, drugi w zeszłym roku, więc brakuje jeszcze tego pierwszego, czego osiągnięcie nie będzie łatwym zadaniem. Mam poczucie, że jest to czas, kiedy jestem najbardziej rozwinięty w tym żeglarstwie, może nie na klasach olimpijskich, a półprofesjonalnych, które sprawiają mi mega dużo radości i frajdy.


foto: Robert Hajduk PFN

poprzedni artykułnastępny artykuł