Podsumowanie III edycji Programu Szkoleniowego

Zwiększenie ilości kandydatów, obowiązkowe kursy specjalistyczne oraz świetne warunki na Zatoce Gdańskiej sprawiły, że III edycja Programu Szkoleniowego zakończyła się pełnym sukcesem! 

Pobicie rekordu trasy w wyścigu Oravaldi B8 z czteroma Laureatami ostatniego szkolenia na pokładzie, to wymierny sukces, ale ważniejsze jest przeszkolenie na jednostce I Love Poland piętnastu nowych adeptów i kilku członków kadry narodowej PZŻ, ich pozytywne wrażenia, a co najważniejsze zdobycie nowych żeglarskich doświadczeń.

Treningi na Zatoce Gdańskiej odbywały się w maju i czerwcu. Laureaci zostali podzieleni na trzy grupy pięcioosobowe, z których każda odbyła tygodniowe szkolenie na jachcie. Dzień zaczynał się odprawą w marinie, a następnie załoga przejmowała ustalone wcześniej pozycje i obowiązki. Krótka rozgrzewka polegająca na wykonywaniu szybkich zwrotów na wiatr i z wiatrem, następnie kilka kółek przedstartowych i trening właściwy koncentrował się na pracy z żaglami, czyli ich wymianie odpowiednio do kursu względem wiatru. Regatowa maszyna jaką jest jacht Volvo Open 70, wymaga doskonałego zgrania załogi i właśnie umiejętność komunikacji jako niezbędną wymieniają wszyscy członkowie załogi, łącznie z kapitanem Grzegorzem Baranowskim: „Osoby z klas wieloosobowych lepiej i szybciej się odnajdują. Z jednoosobowych nie są przyzwyczajeni, by się komunikować z kimkolwiek, co później widać na takim jachcie, jak ILP. Przede wszystkim zwracamy uwagę, żeby uczestnicy się ze sobą porozumiewali, żeby byli w stanie zatrzymać manewr, poprosić o pomoc i zorganizować się na jachcie. To, że oni nie są dobrzy technicznie na tym jachcie, jest zrozumiałe i nikt z tych umiejętności ich nie rozlicza. Oceniamy ich przede wszystkim, jak się zachowują w załodze, czy potrafią się komunikować, zarządzać i odnaleźć na jednostce klasy Volvo Open 70”.

W III edycji Programu Szkoleniowego pierwszy raz wśród Laureatów znalazły się kobiety. Grzegorz Baranowski nie był pewien czy ich możliwości fizyczne będą wystarczające, by poradzić sobie na pokładzie: „To jest łódka bardzo fizyczna, dużo trzeba kręcić, żagle są ciężkie i jak patrzę na moich chłopaków, którzy czasem mają z tym problem, to trudno było mi wyobrazić sobie kobiety w tych rolach. Okazało się jednak, że dziewczyny bardzo dobrze sobie radzą, a często tak potrafią się zorganizować, że ostatecznie zajmują się zarządzaniem siłą męską”.

Katarzyna Ostrowska opowiada, jak to wyglądało z jej strony: „Było super, bo chłopaki bardzo fajnie tłumaczyli, byli otwarci, żeby nas nauczyć, treningi odbywały się w świetnej atmosferze. Myślę, że bardzo dużo wszyscy z tego wyciągnęliśmy. Przez 6 dni można się wiele nauczyć i zobaczyć, jak taka duża załoga razem współpracuje. Różnica płci jest zauważalna, rzeczywiście miałyśmy mniej siły niż chłopcy, ale z każdym dniem jednak, jak się nabiera techniki obsługi różnych rzeczy, to jest trochę łatwiej i człowiek się przyzwyczaja. Jest to na pewno bardzo fizyczne i trzeba potrenować, ale nie czułam się gorsza, bo jestem dziewczyną”.

Mikołaj Gielniak podkreśla, że na jachcie ILP krzywa uczenia się jest bardzo stroma: „W krótkim okresie można nauczyć się wielu rzeczy. Tu nie mówimy o jakiś podstawach, tylko o niuansach, gdzie konkretnie rękę czy stopę położyć, żeby wszystko zrobić jak najlepiej. Dla nas uczestników, niesamowite jest być częścią takiej załogi, która już naprawdę dużo potrafi”.

Uczestnictwo w Programie Szkoleniowym ILP to dla wielu nie przypadek, a długo planowany do osiągnięcia cel. Filip Korpet aplikował trzy razy, zanim został Laureatem i dołączył do treningów: „Najbardziej byłem zachwycony załogą. Wszyscy byli bardzo mili, bardzo pomocni, chcieli nas czegoś nauczyć. Atmosfera była świetna, ja się świetnie bawiłem, dużo nauczyłem i byłem bardzo zadowolony”.

Dominik Buksak wziął udział w szkoleniu jako członek kadry narodowej. Na co dzień jest zawodnikiem olimpijskiej klasy 49er: „Chciałem spróbować czegoś nowego, rozwijać się w innych obszarach. Mam nadzieję, że to czego uczę się na tym dużym jachcie, przełoży się ogólnie na mój poziom żeglarski. Tu jest inny rodzaj wysiłku, inne mięśnie pracują. Szczególnie dużo jest kręcenia na grocie. Myślę, że zawodnicy z 49 er są na tyle przygotowani fizycznie, że bez problemu sobie poradzą na jachcie typu ILP”.

Dla wszystkich Laureatów Programu ILP, to rozwijające ich żeglarski potencjał doświadczenie. Kapitan jest zachwycony kolejnymi przeszkolonymi osobami: „Młodzi idą na żywioł, robią co trzeba z olbrzymią pasją. Chcielibyśmy stworzyć szeroką bazę ludzi, z której w każdej chwili można zabrać kogoś na regaty czy treningi. To ma być, młodzież, która będzie doskonaliła swój żeglarski warsztat. Jak im się żeglarstwo spodoba w tak młodym wieku, to mają szansę pójść dalej w pływanie oceaniczne”.

poprzedni artykułnastępny artykuł